Ogłoszenia

Otworzyliśmy nabór na autorów VSC, zapraszamy do tworzenia z nami!
Strona została graficznie i merytorycznie odświeżona

piątek, 1 maja 2015

030. Przeszłość umarła?

Jakby nie patrzeć, dzisiejszy virt jest dość świeży - większość rodowodów jest zupełnie nowa, trudno o stare sławy w rodowodach. Z jednej strony - fajnie, mamy dużo nowej krwi, ale jednocześnie sprawia to, że konie albo mają niewirtualne rodowody, albo mamy problemy z doborem wirtualnych rodziców przez bardzo małą ilość zwierząt danej rasy. Myślę jednak, że można by temu, przynajmniej częściowo zapobiec. Jak? O tym już za chwilę.



kl. *Atena wł. SW "Shergar"
Skansen na 
Zielonych Pastwiskach!

Te z Was, które obserwują Zielone Pastwiska pewnie zauważyły, że ostatnio do ekipy koni z VZP doszły zwierzęta z pięciu starych stajni: WSKS Trax, SW "Shergar", WSK "Shergar", WSK Almar i WSK Riviera. Spora część z nich to konie z adopcji, bez rodowodu, ale na pewno można wśród nich znaleźć kilka perełek: Last Dance T to chyba jedyny koń, który w swoim rodowodzie ma tak blisko pięknego ogiera *Onyx Hotel z WSK Napoleońska Zagroda, zaś Ryad El Jamal to syn niegdyś popularnego ogiera *El Jamal. Nie można zapomnieć także o Atenie - klaczy, która może nie ma dobrego rodowodu, ale kiedyś była jednym z ulubionych koni Esmeraldy i jeśli pamięć mnie nie myli, sama była dość znana. 
A pozostałe konie? Te bez papierów? Cóż, są dostępne do ofert, jeśli byłby ktoś chętny, ale myślę, że przede wszystkim są czymś fajnym do obejrzenia i przypomnienia sobie, jak kiedyś to wszystko wyglądało. 

A teraz, do rzeczy!
og. Crazy Stuff wł. WSKS Trax
Nie, nie pisze tej notki, by pochwalić się tym, co na VZP obecnie się znalazło. Co to, to nie! Tym wstępem chciałam nawiązać do pomysłu, który już jakiś czas temu zrodził się podczas mojej rozmowy z Zafirą. Jest wiele stajni, część zachowanych tylko w archiwach, porzuconych, nie raz zaraz po otwarciu. Szanse, aby właścicielka takowej wróciła, chyba przyznacie, są marne... konie stoją, nie raz z pięknymi zdjęciami i dobrymi rodowodami... a nam brakuje rodziców. Co Wy wiec na to, aby część z nich znów uaktywnić? 
Ale może po kolei, pozwólcie, że wyjaśnię, jak mogłoby to wyglądać.
Przede wszystkim w tym programie, udział brałyby tylko stajnie długo zamknięte, powiedzmy, minimum przez 2 lata, których właścicielki albo wyraziły zgodę, albo nie mamy z nimi żadnego kontaktu (czyli większość...). Stajnie znajdowałybyście Wy, albo ja, gdybym też akurat na takową trafiła. Później przechodziłaby weryfikacje - wrzucałabym zapytanie tutaj. albo na VZP odnośnie właścicielki, jeśli żadna z Was nie miałaby z nią kontaktu/nie była nią/miała zgodę właścicielki, zabierałybyśmy się za konie, które znów mogłyby się rozwijać, zdobywając potomków i osiągnięcia.
wał. Element wł. WSK Riviera
Konie... najważniejszy punkt. Przede wszystkim te zwierzęta nie przechodziłyby bezpośrednio na Was. Właścicielką dalej byłaby właścicielka starej stajni, chyba, że udałoby się nam z takową skontaktować i uzyskać zgodę na pełne przekazanie praw. W razie, gdyby takowa wróciła, zwierz musiałby do niej wrócić. Wszystko odbywałoby się poprzez VZP, tak, abyście w razie czego nie miały problemów z kradzieżą. Jedyny minus tego polegałby na tym, że w razie oddania konia komuś innemu, musiałybyście mi dać znać, abym zaktualizowała spis koni pod cudzą opieką.  Te konie, których nikt by nie chciał (a zapewne będzie takich sporo), po prostu trafiałyby na VZP jako kolejne geny do naszej wspólnej kolekcji.
Kolejna kwestia dotycząca koni, to zdjęcia. Mianowicie, wiele starych koni ma zdjęcia słabej jakości, albo ich po prostu nie ma. W pierwszym przypadku, byłabym za niezmienianiem zdjęć (chyba, że znacie konia na zdjęciach i po prostu podmienicie na fotki tego samego konia w lepszej jakości), bo w końcu chyba lepiej stworzyć nowego wierzchowca z nowymi fotkami, niż bawić się w odnawianie starego (który może być np. ojcem, czy matką tego nowego). Jeśli chodzi o zdjęcia koni, które znikły, te z Was, które miałby ochotę pobawić się w szukanie, bez problemu mogłyby wziąć konia i dać mu nowe życie, jednak z racji braku czasu i ogromnej ilości takich wierzchowców, nie trafiałyby one na VZP. Na Pastwiska nie brałabym również wałachów, które nie mogą brać udziału w rozrodzie.
Ostatnia kwestia, jaka przychodzi mi do głowy, to opisy. No bo jak to tak, dodawać charakter koniu, gdy go wcale nie ma, ale istniał w głowie właścicielki... i jak ta wróci... i zobaczy swojego konia z zupełnie innym charakterem... no, nie wydaje mi się to zbyt miłe. Samo rozwijanie ich myślę, że nie byłoby bardzo kłopotliwe, jednak chciałabym poznać Wasze zdanie na temat rozwijania charakteru konia od zera.


Co myślicie o takim rozwiązaniu? Nie wydaje się on Wam nieetyczny? Przypominam, że swego czasu sama robiłam coś podobnego z Rezerwatem Koni Freedom i sporej ilością osób to się nie spodobało... niemniej, to chyba byłoby zdecydowanie bardziej dojrzałe i dopracowane, niż moje ówczesne próby przywrócenia do życia porzuconych koni.
Zachęcam do dyskusji i pytań, jeśli coś jest niejasne :)

Podkowa

10 komentarzy:

  1. ja jestem jak najbardziej za. Jest na prawdę dużo bardzo fajnych koni, które gdzieś tam się marnują. Co do charakteru - proponuję koniom które w ogóle nie mają opisu napisać go od zera, natomiast tym ze szczątkowym opisem po prostu go rozwinąć, ale w sposób konsekwentny, nie zmieniając podstawowych informacji.
    Będzie też problem z wiekiem, konie które w 2007 roku miały na przykład 9 lat teraz będą miały 17, tak? Bo myślę, że zmienianie dat urodzenia będzie problematyczne, niepotrzebne i trochę niesprawiedliwe w stosunku do prawowitych właścicieli tych koni :)
    Podsumowując - ja jestem za, ale jeśli zostałoby to tak zorganizowane jak w opisie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... teoretycznie z opisami to miałam na myśli, tyle, że co jeśli właścicielka wróci i zobaczy że jej koń, który był "w jej głowie" spokojny, mimo, że nie opisała, jest teraz dziką bestią? xd I nie jestem za odmładzaniem koni: mamy zbyt wiele kilkuletnich, przez co też możliwości hodowlane są trochę zahamowane.

      Usuń
    2. może i racja, ale może być też tak, że skoro nie napisała mu nawet słowa opisu to znaczy że nie był dla niej aż tak ważny :) Poza tym powrót takiej osoby jest tak wątpliwy że myślę że można podjąć ryzyko i chociaż te kilka zdań opisu napisać. Ale może niech wypowiedzą się też inne osoby.

      Usuń
    3. Wiesz, jak masz 10 czy 11 lat i zakładasz stajnie to konik może być najważniejszy w świecie i opisu nie mieć :D

      Usuń
  2. Pomysl fajny, a co do wieku: konie, ktore cos osiagnely, nie powinny byc postarzane. Ale ile jest koni, ktore oprocz boksow nie doczekaly sie niczego.. a mialyby teraz 20 lat? Takie bym traktowala jako zamrozone i odmrazala w oryginalnym wieku i wykorzystala ich potencjal :) no bo np. co z tego, ze wiek bedzie pozwalal na starsze potomstwo, ja tam bym nie chciala konia po ogierze bez ani jednego osiagniecia. Wole juz niewirtualnych rodzicow ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm.. ale to by mogło tyczyć się tylko koni które na starcie miały 13-17 lat na przykład. Bo gdy mamy np. 3-latka w notce z 2010 roku, czyli teraz miałby 8 lat, to nawet lepiej, by chodził sport mając 8 lat :D

      Usuń
    2. Ok, tak, to logiczne :) czyli po prostu trzeba patrzec zdroworozsadkowo i indywidualnie na kazdego konia ;)

      Usuń
  3. Z racji mojego braku cierpliwości, przykład jakby to miało wyglądać, możecie znaleźć tutaj: http://zielone-pastwiska.blogspot.com/p/reaktywacja-koni.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, podoba mi się to jak najbardziej ! Ja w ten sposób ze względu na hodowlę przeniosłam Z SK Pine Hollow za zgodą i namowami Kachy, *[3]Chemical Romance'a, *[11] Gert of Loxley i *[13] Demolitiona, co prawda dwa z nich są u mnie na emeryturze sportowej, ale mam zamiar wprowadzić je w hodowlę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze odnośnie wałachów, chętnie przyjełabym do siebie jakiegoś ? Wiadomo co się dzieje z wał. Elementem z WSK Riviera, bo widzę, że jego zdjęciu tu zostało wstawione :)

      Usuń